Interesuję się grafiką komputerową od jakiegoś roku, półtora - od tamtego czasu poczyniłam niebotyczne postępy i niektóre moje prace uważam, nieskromnie mówiąc, za świetne. Niektóre, bo nadal zostaje mi wiele do nauki.
W każdym razie zaczynałam praktycznie od zera, przez co mam czasami ochotę zrobić coś ludziom, którzy jęczą i marudzą, że nie mają żadnego talentu. Też nie miałam talentu półtora roku temu.
To znaczy nie do końca sądzę, że teraz mam, ale niektórzy mi tak mówią. Trzeba ufać innym, prawda?
Drugim moim zainteresowaniem, które jednak uznaję za minimalnie mniej oddziałujące na moje życie, jest matematyka. Ta nauka, dla wielu najgorsze, co mogło się zdarzyć, mnie fascynuje i zadziwia swoją magią. Aby pokochać matematykę, wystarczy uświadomić sobie, że prawdziwa Matematyka (przez wielkie M) jest praktycznie nieobecna w szkole i trzeba jej szukać gdzie indziej. Wtedy jest już z górki.
W wolnym czasie, którego miałabym dużo, gdybym nie umiała siedzieć czasami nad prostą grafiką 3 godziny, oglądam trochę YouTube'a, głównie let'splaye i czytam książki. Ostatnio prawie wyłącznie Pratchetta, który jest moim zdaniem najlepszym autorem jakiego świat wydał.
Gustuję raczej w książkach innych niż większość młodzieży - czytam książki matematyczne (autorstwa Iana Stewarta, polecam, Ewa Wagner) a poza nimi zdarzą mi się jakieś fantastyczne, przygodowe też, a nawet ciut bardziej.
Zdarzyło mi się przeczytać pierwszą część Igrzysk Śmierci i jakieś opowiadanie Johna Greena, w dzieciństwie przeczytałam Harry'ego Pottera kilka razy, jednak raczej kanon popularnych wśród nastolatek książek nie jest dla mnie, w moich oczach Ci wszyscy autorzy nie umywają się do Terry'ego Pratchetta, Edmunda Niziurskiego i Zbigniewa Nienackiego.
No i jeszcze lubię ziemniaki. I gołębie też są spoko.
W każdym razie zaczynałam praktycznie od zera, przez co mam czasami ochotę zrobić coś ludziom, którzy jęczą i marudzą, że nie mają żadnego talentu. Też nie miałam talentu półtora roku temu.
To znaczy nie do końca sądzę, że teraz mam, ale niektórzy mi tak mówią. Trzeba ufać innym, prawda?
Drugim moim zainteresowaniem, które jednak uznaję za minimalnie mniej oddziałujące na moje życie, jest matematyka. Ta nauka, dla wielu najgorsze, co mogło się zdarzyć, mnie fascynuje i zadziwia swoją magią. Aby pokochać matematykę, wystarczy uświadomić sobie, że prawdziwa Matematyka (przez wielkie M) jest praktycznie nieobecna w szkole i trzeba jej szukać gdzie indziej. Wtedy jest już z górki.
W wolnym czasie, którego miałabym dużo, gdybym nie umiała siedzieć czasami nad prostą grafiką 3 godziny, oglądam trochę YouTube'a, głównie let'splaye i czytam książki. Ostatnio prawie wyłącznie Pratchetta, który jest moim zdaniem najlepszym autorem jakiego świat wydał.
Gustuję raczej w książkach innych niż większość młodzieży - czytam książki matematyczne (autorstwa Iana Stewarta, polecam, Ewa Wagner) a poza nimi zdarzą mi się jakieś fantastyczne, przygodowe też, a nawet ciut bardziej.
Zdarzyło mi się przeczytać pierwszą część Igrzysk Śmierci i jakieś opowiadanie Johna Greena, w dzieciństwie przeczytałam Harry'ego Pottera kilka razy, jednak raczej kanon popularnych wśród nastolatek książek nie jest dla mnie, w moich oczach Ci wszyscy autorzy nie umywają się do Terry'ego Pratchetta, Edmunda Niziurskiego i Zbigniewa Nienackiego.
No i jeszcze lubię ziemniaki. I gołębie też są spoko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz